Noworodek ważący zaledwie 600 gramów spędził w szpitalnej kostnicy pięć godzin. O tym, że dziewczynka żyje przekonali się dopiero jej rodzice, którzy przyszli odebrać ciało dziecka, by je pochować. - Kiedy ją wzięliśmy, poczuliśmy, że się rusza. Na początku nie mogliśmy w to uwierzyć, ale wtedy chwyciła moją matkę za palec i otworzyła usta - powiedziała "The Daily Telegraph" 26-letnia Faiza Magdoub, matka dziewczynki. Lekarze z jednego ze szpitali w Zachodniej Galilei stwierdzili zgon dziecka kilka godzin wcześniej, kiedy musieli dokonać zabiegu aborcji z powodu krwawienia wewnętrznego u matki. Faiza Magdoub była w piątym miesiącu ciąży. - Nie wiemy, jak to wytłumaczyć, a kiedy w środowisku medycznym nie potrafimy czegoś wytłumaczyć, to wtedy określamy to cudem. I to najprawdopodobniej zdarzyło się w tym przypadku - powiedział zastępca dyrektora szpitala Moshe Daniel. - Poinformowaliśmy już o tym Ministerstwo Zdrowia i podejrzewam, że zostanie powołana komisja w celu przeprowadzenia śledztwa - dodał. Jak podaje "The Daily Telegraph" dziecko przebywa obecnie na oddziale intensywnej terapii, ale lekarze nie potrafią przewidzieć, czy uda się je uratować. Dyrektor placówki Massad Barhoum przypuszcza, że szanse dziewczynki na przeżycie są niewielkie, ponieważ zbyt wcześnie się urodziła. AWT