Gazeta wyraża przekonanie, że wizyta w meczecie papieża, który jeszcze niedawno zajmował nieprzejednane stanowisko, przejdzie do historii. W komentarzu zatytułowanym "Siła historii" włoski dziennik przypomina, jakie poglądy głosił kardynał : "Powiedział - nigdy Turcja w . Nigdy nie modlić się z innymi religiami. Turcy byli zawsze wrogami chrześcijańskiej Europy". Gazeta podkreśla, że "właśnie taki Ratzinger podobał się zwolennikom starcia cywilizacji, to takiego papieża podziwiali ci, którzy patrzą na islam z nienawiścią, jaka sączyła się z ostatnich stron książek ". " ich rozczarował" - pisze włoska gazeta. Dodaje następnie: "Widok Ratzingera stojącego przed mirhabem, który z muzułmańskim bratem patrzy w stronę Jedynego Boga i odmawia modlitwę pokoju i miłości, przeszedł do historii, jest niezatarty, jest sygnałem na przyszłość". Ta radykalna zmiana - twierdzi "La Repubblica" - ukazuje siłę pradawnej prawdy katolickiej. "Nie pozostaje się kardynałem, kiedy zasiada się na tronie papieży. Nie można pozostać zamkniętym w powłoce własnych spraw osobistych, kiedy na swoich barkach dźwiga się odpowiedzialność za kierowanie instytucją, która kroczy przez dwa tysiące lat historii"- zauważa komentator dziennika. Podkreśla zarazem, że "ktoś pomyśli, że zwrot Benedykta XVI jest ruchem podyktowanym okolicznościami, albo gorzej, oportunizmem", że "wynika z brutalnej potrzeby, by nie poróżnić się z miliardem i trzystu milionami wyznawców Mahometa". "Kto tak myśli, nie zna Kościoła i nie zna Ratzingera" - stwierdza publicysta gazety. Pisze, że nigdy nie zdarzyło się wcześniej, by papież modlił się w meczecie. Dodaje, że kiedy Jan Paweł II przekroczył próg meczetu w 2001 roku w Damaszku, "z szacunkiem i delikatnością jego muzułmańscy gospodarze zostawili go samego". "Joseph Ratzinger, wprawiając wszystkich w zdumienie, poszedł jeszcze dalej. Przyjął zaproszenie do modlitwy" - pisze włoski dziennik. Raport specjalny: Benedykt XVI w Turcji