Wcześniej wieża kontroli lotów ostrzegła pilotów przed możliwym uderzeniem ptaka. Według resortu krótko przed katastrofą samolot nadał sygnał mayday, po czym piloci zasygnalizowali zamiar odejścia na drugi krąg. Ministerstwo transportu poinformowało również, że władze rozważają przeprowadzenie specjalnej kontroli wszystkich 101 samolotów Boeing 737-800, obsługiwanych przez południowokoreańskie linie lotnicze. Katastrofa samolotu w Korei Południowej. Zginęło 179 osób W niedzielę w katastrofie samolotu Jeju Air na lotnisku Muan w południowo-zachodniej Korei Południowej zginęło 179 osób. Spośród 181 osób znajdujących się na pokładzie uratowano dwie. Nagrania z katastrofy wyemitowane przez telewizję YTN pokazały samolot Jeju Air sunący z duża prędkością po pasie startowym, najwyraźniej z zamkniętym podwoziem, i zderzający się czołowo z betonową ścianą na obrzeżach obiektu. Inne lokalne stacje telewizyjne wyemitowały nagrania pokazujące gęste kłęby czarnego dymu wydobywające się z samolotu objętego płomieniami. Zderzenie samolotu w Korei Południowej. Ujawniono treść ostatniego SMS-a Krótko przed katastrofą lotniczą południowokoreańskiego samolotu, jeden z pasażerów miał wysłać SMS-a do swojego krewnego. Poinformował w nim o zderzeniu maszyny z ptakiem. Jak donoszą media, treść wiadomości miała brzmieć: "Czy powinienem wypowiedzieć moje ostatnie słowa?". Kilka godzin po tragedii na lotnisku pojawili się bliscy ofiar. Pogrążonym w rozpaczy osobom pomagali wolontariusze Czerwonego Krzyża. Wręczali koce, a w tym samym czasie wyczytywane były nazwiska zmarłych osób, które udało się zidentyfikować na podstawie odcisków palców. Reuters relacjonował, że jedna z osób zwróciła się przez mikrofon do władz, aby udzielono im więcej informacji o ofiarach. Katastrofa lotnicza w Muan. "Jesteśmy pogrążeni w żałobie" - Mój starszy brat zginął i nie wiem, co się dzieje - mówił mężczyzna. Z kolei inna ze zgromadzonych osób poprosiła dziennikarzy obecnych na miejscu, aby ci nie filmowali rodzin i bliskich ofiar. - Nie jesteśmy małpami w zoo. Jesteśmy pogrążonymi w żałobie rodzinami - stwierdził. Jak przekazała agencja Yonhap, któa powołuje się na wypowiedź dyrektora szpitala podczas konferencji prasowej, jedna z ocalałych osób - prawdopodobnie stewardessa - powiedziała lekarzom, iż "kiedy się obudziła, była już uratowana". Dyrektor placówki w Seulu przekazał też, że pacjentka jest zdolna do komunikacji i obecnie nie ma oznak utraty pamięci. Nie pytał jednak poszkodowanej o szczegóły tragedii, ponieważ ocenił, że nie pomoże jej to w rekonwalescencji. Osoba ta ma liczne złamania. Przebywa na oddziale intensywnej terapii, gdzie jest pod stałą opieką lekarzy na wypadek, gdyby jej stan nagle się pogorszył. Drugą z ocalałych osób również ma być stewardessa, której stan, mimo wielu obrażeń - według medialnych doniesień - na ten moment jest stabilny. Po niedzielnej tragedii pełniący obowiązki prezydenta Korei Południowej Czoi Sang Mok ogłosił żałobę narodową. Potrwa do 4 stycznia. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!