Poinformowała o tym w czwartek agencja ITAR-TASS, powołując się na źródło w służbie prasowej smoleńskiego sądu. Według rozmówcy rosyjskiej agencji będzie to wstępne posiedzenie sądu w tej sprawie; odbędzie się w "trybie zamkniętym", czyli bez udziału mediów i publiczności. Informator ITAR-TASS wyjaśnił, że przy wyznaczaniu daty wstępnego posiedzenia sądu wzięto pod uwagę terminy i tryb wręczania zawiadomień sądowych obywatelom Polski, którzy zostali uznani za pokrzywdzonych w tej sprawie. O ograbienie ciała Przewoźnika, sekretarza Rady Ochrony Pamięci Walki i Męczeństwa (ROPWiM), oskarżono czterech żołnierzy służby zasadniczej z jednostki wojskowej nr 06755 na lotnisku Siewiernyj - Siergieja Syrowa, Artura Pankratowa, Jurija Sankowa i Igora Pustowara. Byli oni wśród żołnierzy skierowanych do ochrony miejsca wypadku. Informując 29 grudnia 2012 roku o skierowaniu akt sprawy do Garnizonowego Sądu Wojskowego w Smoleńsku, Główny Wojskowy Zarząd Śledczy Komitetu Śledczego (GWZŚKŚ) Federacji Rosyjskiej przekazał, że "niedaleko od miejsca upadku Tu-154 Syrow znalazł torbę z portfelem, z którego ukradł karty bankowe należące do sekretarza ROPWiM Andrzeja Przewoźnika". "Znajdowały się na nich środki na sumę 379 tys. rubli (około 12,5 tys. dolarów - PAP)" - dodał GWZŚKŚ. GWZŚKŚ przekazał, że Syrow znalazł też w portfelu Przewoźnika kartkę papieru, na której były zapisane numery PIN do kart bankowych. "Po powrocie do jednostki Syrow poinformował o znalezisku Pankratowa, Sankowa i Pustowara. Zaproponował im również pobranie pieniędzy z kart, na co ci się zgodzili" - podał GWZŚKŚ. Postawiono im zarzuty - Samowolnie opuściwszy jednostkę, udali się do Smoleńska, gdzie podjęli próbę pobrania z kart wszystkich znajdujących się na nich środków. Jednak w związku z ustalonym limitem wypłat gotówkowych udało im się pobrać jedynie 56 tys. rubli (około 1850 dolarów - red.). Pieniądze te wydatkowali na własne potrzeby - poinformował GWZŚKŚ. Postawiono im zarzuty "kradzieży dokonanej przez grupę osób w wyniku wcześniejszej zmowy" i "usiłowanie kradzieży cudzej własności o znacznej wartości". Syrow, Pankratow, Sankow i Pustowar zostali zatrzymani 8 czerwca 2010 roku. Wszyscy czterej przyznali się do winy. W ramach prewencji zostali wzięci pod nadzór dowództwa jednostki wojskowej. Po zakończeniu przez nich służby wojskowej zastosowano wobec nich środek zapobiegawczy w postaci zakazu opuszczania miejsc zamieszkania. Grozi im do sześciu lat pozbawienia wolności w kolonii karnej. Trzej spośród oskarżonych byli wcześniej sądzeni: Syrow - za grabież, Pankratow - za fałszowanie, przechowywanie, przewożenie lub puszczanie w obieg sfałszowanych pieniędzy lub papierów wartościowych oraz Sankow - za kradzież. Karany nie był tylko Pustowar. Rosyjskie media wyraziły zdumienie, że ludzie z takimi życiorysami pełnili służbę na lotnisku przyjmującym prezydenckie samoloty. Wcześniej Główna Prokuratura Wojskowa Rosji przekazała, że nie stwierdziła żadnych uchybień w pracy dowódcy jednostki, w której pełnili służbę żołnierze oskarżeni o tę kradzież. "Przeprowadziliśmy kontrolę w tej jednostce. Nie można powiedzieć, że dowódca czegoś nie dopatrzył. Jest tam tylu ludzi, że nie sposób każdego przypilnować" - oświadczył główny prokurator wojskowy Federacji Rosyjskiej Siergiej Fridinski, którego cytowała agencja RIA-Nowosti. Z kolei rosyjskie Ministerstwo Obrony zapowiedziało, że "jak tylko sąd uzna winę i odpowiedzialność podejrzanych żołnierzy służby zasadniczej" złoży ono przeprosiny i "będzie gotowe niezwłocznie zrekompensować skradzione środki finansowe".