Jak oświadczył po posiedzeniu komisji eurodeputowany niemieckiej Wolfgang Kreissl-Doerfler, była dyrektorka tego lotniska Mariola Przewłocka złożyła jasne zeznania na temat podejrzanego ruchu samolotów. Według niej wylądował tam między innymi przybyły z Kabulu Boeing 737 - czyli maszyna, której rozmiary przewyższają dopuszczalne dla Szyman normy. Opłaty za lądowania Boeinga i pojawiających się tam częściej mniejszych odrzutowców Gulfstream regulowano zawsze gotówką, a nie tak jak zwykle kartami kredytowymi. Samoloty te parkowały w znacznej odległości od budynków portowych, a lotniskowy personel nie miał prawa ich kontrolować. W jednym przypadku dla umożliwienia lądowania trzeba było odśnieżyć rzadko używane lotnisko. Według Kreissl-Doerflera, Przewłocką zwolniono z pracy po tym, gdy opowiedziała o zagadkowych wydarzeniach francuskiej ekipie filmowej.