W bombardowaniach śmierć poniosło także co najmniej pięciu cywilów - powiedział agencji Reutera szef Obserwatorium Rami Abdulrahman. Wcześniej Pentagon potwierdził fakt przeprowadzenia ataków. Do nalotów doszło w środę wieczorem. Lotnictwo USA oraz siły koalicjantów arabskich zbombardowały przenośne rafinerie dżihadystów we wschodniej Syrii. Według Pentagonu w atakach uczestniczyły siły Arabii Saudyjskiej i Zjednoczonych Emiratów Arabskich, a ich celem było pozbawienie dżihadystów zysków ze sprzedaży ropy. Jak zakomunikowało Centralne Dowództwo sił USA na Bliskim Wschodzie i w Azji Środkowej (CENTCOM), atakowane były tzw. rafinerie modułowe, czyli przenośne, prefabrykowane urządzenia do rafinacji ropy, które mogą być szybko demontowane i przenoszone w inne miejsce. Według ekspertów, mogą one dziennie dostarczyć 300-500 baryłek ropy wartości ok. 2 mln dolarów. Ropa ta jest następnie nielegalnie sprzedawana lub transportowana przez przemytników do krajów sąsiednich - m. in. do Turcji, Iranu i Jordanii. Zyski ze sprzedaży ropy - jak wskazują eksperci - są jednym z głównych źródłem dochodów dżihadystów, który umożliwia im prowadzenie działań bojowych. Od 8 sierpnia lotnictwo USA dokonało prawie 200 ataków na pozycje dżihadystów z IS w Iraku. We wtorek Amerykanie rozszerzyli ataki na cele islamistów w Syrii. Wspiera ich pięć krajów arabskich - Jordania, Katar, Arabia Saudyjska, Zjednoczone Emiraty Arabskie i Bahrajn.