Centrum oświadczyło, że fala ma mniej niż 20 centymetrów wysokości i po około godzinie odwołało alarm. Epicentrum trzęsienia znajdowało się około 160 km na zachód od miasta Invercargill na głębokości 33 km. Doszło do niego o godz. 11.22 czasu polskiego. Nie ma informacji o żadnych ofiarach ani większych zniszczeniach. Japońskie służby geologiczne wstępnie ustaliły siłę trzęsienia na 7,8 w skali Richtera, jednak nowozelandzki ośrodek geologiczny GNS twierdzi, że miało ono siłę 6,6, a Centrum Ostrzegania przed Tsunami na Hawajach ocenia ją na 8,2. Z jego powodu również australijskie służby geologiczne ogłosiły ostrzeżenie przed niewielkim tsunami dla swojego południowo-wschodniego wybrzeża. Według nowozelandzkiego radia mieszkańcy regionu odczuwali wstrząsy w promieniu kilkuset kilometrów od epicentrum, ale nie odnotowano większych zniszczeń. "Podłoga zaczęła się trochę trząść, a potem dom zaczął się kołysać" - relacjonuje jeden z mieszkańców. Według policji w mieście Tuatapere odnotowano niewielkie pęknięcia na budynkach, a w sklepach towary pospadały z półek. Trzęsienia ziemi są częste w Nowej Zelandii, która leży w rejonie zwanym "pacyficznym pierścieniem ognia", gdzie ścierają się płyty kontynentalne, co powoduje wstrząsy i erupcje wulkanów.