Minister Michael Woodhouse powiedział, że 150 miejsc zostanie zaoferowanych w ramach istniejącego kontyngentu rządowego, pozostałych 600 to kwota dodatkowa, skierowana do syryjskich uchodźców w związku z trwającym w Europie kryzysem imigracyjnym. - Rząd jest bardzo zaniepokojony kryzysem humanitarnym rozgrywającym się w Syrii i Europie, który wyraźnie pogorszył się w ostatnim czasie - powiedział Woodhouse. Mimo sceptycznego nastawienia konserwatywnego premiera i jego partii, Nowa Zelandia zdecydowała się ostatecznie pomóc Europie. Powodem zmiany decyzji było zdjęcie małego chłopca wyrzuconego na brzeg morza. Decyzja władz Nowej Zelandii pojawiła się dzień po zapewnieniach sąsiedniej Australii o pomocy dla Europy. - Intencją rządu jest podjęcie znacznej liczby uchodźców z Syrii w tym roku - powiedział premier Australii. - Kobiety i dzieci w obozach dla uchodźców zasługują na współczucie - dodał. Organizacje międzynarodowe domagają się jednak zwiększenie obligatoryjnych kwot. Ich zdaniem, w związku z narastającym kryzysem imigracyjnym, liczba sprowadzonych uchodźców powinna mieścić się w granicach 1500 osób, nie zaś 750.