Gra nazywa się "Konfrontacja - przymuszanie do pokoju". Tytuł stanowi nawiązanie do słów prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa, który rosyjskie działania militarne w Gruzji nazwał operacją przymuszania strony gruzińskiej do pokoju. Scenariusz przewiduje, że gruziński prezydent Micheil Saakaszwili, wspierany przez nienazwane mocarstwa zachodnie, decyduje się na kolejną operację militarną, by odbić Osetię Południową i Abchazję. - NATO nie trzyma się od tego z daleka, wypychając naprzód Polskę jako swego przedstawiciela, a Ukraina blokuje Flotę Czarnomorską w Sewastopolu - opisują swą grę jej twórcy. Ciąg dalszy łatwo przewidzieć - Rosja kontratakuje. W wojennej grze uczestniczą armie Rosji, Polski, Gruzji i Abchazji. Twórcy gry zaznaczają, że nie należy jej traktować zbyt serio. - Politycy to politycy, a gra to gra. Nie powinno się tego mylić - powiedział agencji Reutera Aleksandr Dmitrewski z firmy Russobit- M, która uczestniczyła w przygotowaniu "Konfrontacji"