Nowa praktyka u Łukaszenki. Wymienia więźniów za elementy samolotów
- Aleksandr Łukaszenka wymienia więźniów na części do samolotów - twierdzi rosyjski polityk Ilja Jaszyn, którego reżim uwolnił w ramach ostatniej wymiany z Zachodem. Białoruski dyktator ma problem z częściami do samolotów państwowej linii lotniczej Belavia, a reżim nie jest w stanie ominąć sankcji, które uniemożliwiają ich zakup. To praktyka, która już w przeszłości miała miejsce.

Ilja Jaszyn to rosyjski opozycjonista, który wyszedł na wolność w ramach niedawnej wymiany więźniów z Zachodem. Podczas spotkania ze swoimi zwolennikami w Wilnie zasugerował, że Aleksandr Łukaszenka uwalnia więźniów politycznych tylko ze względu na doskwierające reżimowi sankcje.
- Jak mi wyjaśniono, on dosłownie wymienia ludzi na części do samolotów. Ma problem z Belavią, musi naprawić samolot i potrzebuje pewnych części, których nie może zdobyć z powodu sankcji - podkreślił.
Łukaszenka wymienia więźniów za części? Ma problem ze swoimi liniami
Belavia to państwowe linie lotnicze należące do państwa, które obsługują loty krajowe i międzynarodowe. Flota Belavii składa się głównie z samolotów Boeing oraz Embraer. Po wprowadzeniu międzynarodowych sankcji wobec Białorusi, linie mają ograniczone możliwości zakupu części zamiennych.
Samolot rządowy, z którego korzysta Aleksander Łukaszenka podczas oficjalnych podróży, to najczęściej Boeing 767-300ER. Jest to luksusowo wyposażona maszyna, przystosowana do długodystansowych lotów.
Yashin ocenił jednak, że Łukaszenka "nie wymieni za części do samolotów" czołowych postaci białoruskiej opozycji takich jak Maryja Kalesnikawa i Siarhiej Cichanouski. - No cóż, niech Putin na niego naciska. Potem się tam między sobą dogadają - powiedział.
Nieoczekiwany efekt zachodnich sankcji. "Reżim nie może ich obejść"
Do tych doniesień odniósł się w mediach społecznościowych historyk i komentator polityczny Aleksandr Fridman. Uważa on, że wersja o wymianie więźniów za części jest prawdopodobna.
"Więźniów politycznych wypuszcza się w małych grupach, a Łukaszenka nie jest osobą, która podejmie taki krok, nie otrzymując niczego w zamian. Nie można wykluczyć, że rzeczywiście chodzi o części. W takim przypadku sankcje działają, a reżim nie jest w stanie ich obejść" - wskazuje ekspert.
Fridman przypomniał także o licznych historycznych przykładach handlu więźniami politycznymi, jak to miało miejsce np. w NRD czy Rumunii za czasów socjalizmu.
O ostatniej fali zwolnień więźniów politycznych na Białorusi dowiedziano się 16 września, kiedy na wolność wyszło 37 osób. W ciągu czterech takich fal, począwszy od 3 lipca, z więzień wypuszczono 115 osób.
Źródło: Belsat
-----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!