Unia Europejska powinna ustanowić relacje z Narodową Radą Libijską, by politycznie wesprzeć prodemokratyczną opozycję oraz przygotować się na decyzję o wprowadzeniu strefy zakazu lotów nad Libią - wezwali eurodeputowani w przyjętej w czwartek w Strasburgu rezolucji. Jaka będzie nowa Libia? Ona już jest. Przeczytaj, jak wygląda nowe państwo W odpowiedzi na rosnącą przemoc i kryzys humanitarny w Libii, Parlament Europejski przyjął dzisiaj rezolucję, w której wezwał zbierających się w Brukseli w piątek na nadzwyczajnym szczycie przywódców UE do ambitnych decyzji, które osłabią reżim rządzącego Libią od ponad 40 lat pułkownika Muammara Kadafiego. Eurodeputowani wezwali państwa UE, aby przygotowały się na ewentualną decyzję o wprowadzeniu strefy zakazu lotów, by zapobiec bombardowaniu Libijczyków. Zastrzegli jednak, że "wszelkie środki wprowadzane przez UE i jej państwa członkowskie powinny być zgodne z mandatem Narodów Zjednoczonych oraz skoordynowane z Ligą Państw Arabskich i Unią Afrykańską". Z myślą o wsparciu rebeliantów libijskich i zwiększeniu ich międzynarodowej wiarygodności, PE wezwał szefową unijnej dyplomacji Catherine Ashton do "ustanowienia relacji" z przedstawicielami rebeliantów zasiadającymi w tymczasowej Radzie Narodowej i nadania tym relacjom oficjalnego charakteru. "Rada Europejska musi uznać, albo przynajmniej rozpocząć, proces uznawania tymczasowej Rady Narodowej, bo ktoś, kto doprowadza do masakry swych obywateli, traci legitymację" - apelował podczas debaty przewodniczący liberałów w PE Guy Verhofstadt. "Kiedy naród polski walczył o wolność, nikt nie pytał o legitymację Solidarności; wszyscy ją uznali. Oczekuję, że libijska Rada od razu zostanie uznana, bo ma legitymację polityczną. Kadafi nie ma prawa wygrać, bo to będzie oznaczało koniec demokracji w wielu regionach" - przekonywał lider Zielonych Daniel Cohn-Bendit. W libijskiej debacie w PE w środę Ashton zastrzegła jednak, że nie jest to decyzja dla niej, ale dla państw UE. Narodowa Rada Libijska, która powstała w Bengazi, na wschodzie kraju, ogłosiła się w weekend "jedynym przedstawicielem Libii". W przyjętej rezolucji europosłowie apelują o nawiązanie z nią kontaktów, co de facto jest uznaniem Rady, nie użyli jednak określenia "jedyny przedstawiciel Libii". Państwa UE, mimo zamknięcia ambasad w Trypolisie, wciąż utrzymują stosunki dyplomatyczne z Kadafim. Ponadto europosłowie wezwali do zwiększenia pomocy dla uciekających przed przemocą uchodźców, których liczbę szacuje się już na ponad 200 tys. Wielu z nich utknęło na granicy między Libią a Tunezją, a inni dotarli do obozów dla uchodźców w Tunezji, Egipcie i Nigrze. PE zaapelował "o zapewnienie środków transportu powietrznego i morskiego, aby repatriować uchodźców z Libii oraz pomóc im w osiedleniu się w nowym miejscu". Zdaniem eurodeputowanych, UE powinna teraz uzgodnić bardziej ambitną i skuteczną strategię dla południowych sąsiadów Unii "w celu pobudzania i wspierania politycznych, gospodarczych i społecznych reform".