, gubernator Alaski, której kwalifikacje do drugiego w hierarchii urzędu w państwie kwestionują Demokraci i większość mediów, swoim bardzo udanym wystąpieniem na konwencji, transmitowanym przez TV na cały kraj, mogła zdobyć nowych zwolenników dla GOP i wyrosła na gwiazdę amerykańskiej polityki. Palin zaczęła od zwyczajowego przyjęcia nominacji na kandydata wiceprezydenckiego i przedstawienia swojej rodziny - męża Todda i pięciorga dzieci. Przypomniała swą biografię kobiety ze skromnego prowincjonalnego środowiska, która w wieku 32 lat została burmistrzem swego rodzinnego miasteczka Wasilla. - Ponieważ nasi przeciwnicy wydają się z pogardą patrzeć na to doświadczenie, pozwólcie mi wyjaśnić na czym ta praca polega. Burmistrz małego miasteczka to coś jakby 'organizator społeczności' - tyle, że ponosi się tu prawdziwą odpowiedzialność - powiedziała. Była to aluzja do Baracka Obamy, który pełnił funkcję 'organizatora społeczności', czyli animatora i organizatora społecznych inicjatyw lokalnych w murzyńskich gettach w Chicago w latach 80. Palin podkreśliła, że "nie jest członkiem politycznego establishmentu", przypominając, że jako gubernator walczyła także ze skorumpowanymi elitami republikańskimi na Alasce -podobnie jak kandydat do Białego Domu, John McCain - w Senacie. - Jeśli nie jest się członkiem waszyngtońskiej elity, niektórzy w mediach uważają cię za kandydata niewykwalifikowanego z tego tylko powodu. Nie wybieram się jednak do Waszyngtonu, aby starać się o ich dobre opinie - jadę tam, aby służyć ludziom tego kraju - oświadczyła. Odpowiedziały jej długie, burzliwe owacje.