- Jak postępuje tworzenie waszej frakcji w europarlamencie - pytają prezesa PiS dziennikarze "Rzeczpospolitej. - Dobrze. Jesteśmy już dogadani z Anglikami. Zresztą prowadzimy z nimi rozmowy już od 2002 roku. Zebraliśmy też osiem nacji - o jedną więcej niż trzeba, by założyć nową frakcję, dokładnie rozmowy dotyczą 13 grup. Teraz chodzi o to, w jakim stopniu zbliżymy się pod względem liczebności do liberałów (trzeciej, co do wielkości grupy w PE) - odpowiada Jarosław Kaczyński. A jakie cele sobie stawiacie w tej kadencji - pada pytanie. - Najważniejsza jest dla nas następna perspektywa budżetowa i walka o to, by Polskę za bardzo nie obciążano różnymi kosztami, np. ekologicznymi. Druga sprawa to utrzymanie, a następnie zwiększenie dopłat dla rolnictwa. Trzecia to kwestie strategiczne z energetyką na czele. I wreszcie konieczność rozmowy o kształcie UE. W Parlamencie Europejskim wytworzyła się taka maniera, że o przyszłości Unii się nie dyskutuje, bo nie wypada. A my chcemy dyskutować o różnych sprawach, np. o tendencjach hegemonistycznych. Szef Komisji Europejskiej bardzo często rozmawia z prezydentem Francji i kanclerz Niemiec. Anglicy trochę się dystansują, ale nic ważnego bez ich zgody się nie zrobi, trochę dalej są Włosi, a już my bardzo daleko. O tym trzeba mówić - mówi lider PiS-u.