Jak twierdzą działacze ZPB, po nieoczekiwanej dymisji szefowej organizacji Andżeliki Borys reżim poczuł wiatr w żagle i idzie za ciosem. - Jej rezygnację władze traktują jako zwycięstwo w walce z niewygodną organizacją - mówi Andrzej Poczobut. Dlatego doszło do rewizji u Teresy Sobol, co - jak przyznaje wiceszef ZPB - dziwi, bo jej sprawa była dawno umorzona. - Rzekome działania, których miała się dopuścić i za które była ścigana, miały miejsce w 2004 r., więc już się przedawniły - tłumaczy Poczobut. Jak dodaje, dwa dni po dymisji prezes Borys sprawę wszczęto na nowo i milicja znów rozpoczęła intensywne działania śledcze przeciw Teresie Sobol. To - według działaczy - próba kolejnego zastraszenia tych, którzy opowiedzieli się za nową szefową ZPB, także nieuznawaną przez Łukaszenkę.