Te wnioski to owoc dokładnej analizy ponad 60 prac naukowych na temat wpływu witaminy D na choroby nowotworowe, opublikowanych w ciągu ostatnich 40 lat. Amerykanie sugerują teraz, by władze medyczne rozważyły zwiększenie zalecanych dziennych dawek witaminy D do 25 mikrogramów. Naturalnie nasz organizm wytwarza ją wystawiony na słońce, jednak sposób ten nie sprawdza się w zimie, a poza tym kąpiele słoneczne narażają nas na większe ryzyko raka skóry. Wydaje się wiec, że pigułki to najlepsze wyjście, tym bardziej, że taka terapia jest tania i nie powoduje skutków ubocznych.