Według portalu za plecami norweskich władz nieznana liczba urzędników służby opieki nad dziećmi otrzymała z Polski zaproszenie na trzydniowy bezpłatny kurs, obejmujący podróż, wyżywienie i luksusowy hotel. "Nigdy nie doświadczyłem czegoś podobnego. To bardzo nietypowa propozycja" - stwierdził szef wydziału opieki nad dziećmi w mieście Stavanger Gunnar Toresen, który otrzymał zaproszenie. Według ABC Nyheter jednym z tematów, jakie podczas kursu na początku marca chce poruszyć polskie MSZ, są zasady konwencji haskiej, która reguluje międzynarodowe sprawy opieki nad dziećmi. W programie są także spotkania m.in. z przedstawicielami polskiego ministerstwa sprawiedliwości oraz Rzecznikiem Praw Dziecka. Ponadto goście będą mieli okazję odwiedzić polską rodzinę zastępczą. "Polscy obywatele nie są nadreprezentowani" Jak relacjonuje norweski portal, w zaproszeniu polska strona prosi, aby dana gmina wskazała osobę mającą doświadczenie w pracy z problemami z udziałem polskich obywateli, aby "dyskusja opierała się na rzeczywistych podstawach". Według Torsena polscy obywatele nie są nadreprezentowani w sprawach dotyczących problemów opieki nad dziećmi. "W gminie (Stavanger) mieszka 3 tys. obywateli polskich, są oni częścią populacji i nie są 'odporni' na problemy, ale też nie stanowią większej grupy niż inne środowiska" - ocenia Torsen. Dodaje, że przypadki spraw dotyczących dzieci z Europy Wschodniej były nagłośnione i wyjątkowe. Norwescy dziennikarze przypominają zaangażowanie do porwania polskiego dziecka prywatnego detektywa Krzysztofa Rutkowskiego, a także kontrowersyjną wypowiedź zwolnionej w 2011 roku przez polskie MSZ konsul, która norweskich rzeczników praw dziecka nazwała Hitlerjugend. "Dialog jest lepszy niż konflikt" ABC Nyheter pisze, że norweskie władze, ministerstwo sprawiedliwości oraz Urząd ds. Dzieci, Młodzieży i Rodziny (Bufdir) miały wątpliwości, jak zareagować na zaproszenie z Polski. Ostatecznie postanowiono wyrazić zgodę na wyjazd norweskich urzędników. "Dialog jest lepszy niż konflikt. Spodziewam się, że gdy ktoś nas zaprasza do odwiedzin, to będzie także słuchał tego, co my mamy do powiedzenia" - mówi Torsen. Z relacji ABC Nyheter wynika, że zaproszenie wystosowane przez polską stronę ma związek z konfliktem dyplomatycznym między Warszawą i Oslo. Norwegia wydaliła polskiego konsula Sławomira Kowalskiego, zarzucając mu zachowanie niezgodne z rolą dyplomaty. Kowalski był znany z zaangażowania w walkę z norweskimi urzędnikami o prawa polskich dzieci w Norwegii. Polskie MSZ odpowiedziało decyzją o wydaleniu norweskiego konsula z Polski. Azyl dla Silje Garmo i jej córki W środę rzecznik prasowy Urzędu do Spraw Cudzoziemców Jakub Dudziak poinformował, że za zgodą Ministerstwo Spraw Zagranicznych została wydana decyzja ws. udzielenia azylu dla Norweżki Silje Garmo i jej córki. Postępowanie trwało od sierpnia 2017 roku.Norweżka Silje Garmo poprosiła o azyl w Polsce, ponieważ - jak twierdziła - w Norwegii groziło jej odebranie dziecka przez norweski urząd ds. opieki nad dziećmi Barnevernet. Urząd zainteresował się nią z powodu donosu, w którym stwierdzono, że nadużywa leków przeciwbólowych; następnie doszedł zarzut "chaotycznego stylu życia", urząd stwierdził też, że kobieta cierpi na syndrom przewlekłego zmęczenia. "Przy rozpatrzeniu sprawy brane są pod uwagę wszystkie istotne okoliczności i dowody, przeprowadzany jest wywiad z cudzoziemcem, a także analiza sytuacji w kraju pochodzenia. Decyzję o udzieleniu azylu wydaje Szef Urzędu do Spraw Cudzoziemców po uzyskaniu zgody Ministra Spraw Zagranicznych" - wyjaśnił rzecznik prasowy UdSC. Zaznaczył, że decyzja o udzielenia azylu jest wydawana, gdy spełnione są jednocześnie dwie przesłanki: gdy cudzoziemcowi należy zapewnić ochronę, oraz gdy przemawia za tym ważny interes Rzeczypospolitej Polskiej, a Minister Spraw Zagranicznych wyrazi na to zgodę. W postępowaniu o udzielenie azylu Norweżkę reprezentował prawnik Ordo Iuris adw. Jerzy Kwaśniewski. Jak poinformowała organizacja, petycję "w sprawie udzielenia ochrony azylowej podpisały tysiące Polaków". "Wydana decyzja o przyznaniu azylu Silje Garmo i jej córeczce wpisuje się w międzynarodową krytykę urzędu Barnevernet i jest doskonałą pointą sprawy polskiego konsula w Norwegii. Cieszymy się, że po półtorarocznym postępowaniu Silje i Eira mogą czuć się już bezpieczne w naszej Ojczyźnie" - skomentował Jerzy Kwaśniewski w przesłanej PAP informacji. Garmo w 2017 roku odebrano starszą, 12-letnią córkę, wskutek zarzutów sformułowanych przez ojca dziewczynki. Młodsza córka Garmo urodziła się w 2017 r. i jeszcze przed narodzeniem była przedmiotem zainteresowania Barnevernet. Obawiając się utraty drugiego dziecka, Norweżka zdecydowała się opuścić swój rodzinny kraj i zamieszkać w Polsce. 31 sierpnia 2017 roku Garmo złożyła wniosek o azyl. Uzasadniano go naruszeniem art. 8 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, który mówi o prawie do poszanowania życia prywatnego i rodzinnego. Ponadto, wskazano "na mechanizm stałego naruszania przez Norwegię międzynarodowych gwarancji w zakresie sprawiedliwego procesu i poszanowania dla życia rodzinnego, co przekłada się na bezpośrednie zagrożenie dla kobiety i jej córki w przypadku powrotu do Norwegii".