Niewielki jej fragment osunął się we wtorek. Po tym wydarzeniu ruch w pozostałym masywie nieco się uspokoił - oświadczył dzisiaj rano Einar Anda, jeden z geologów obserwujących masyw Mannen. Jednak zdaniem specjalistów sytuacja jest nadal groźna i nie ma mowy o odwołaniu stanu najwyższego zagrożenia. Kamienie mogą w każdej chwili posypać się na osiedla, linię kolejową i drogi biegnące u stóp góry. Ludzie zostali już ewakuowani, a trasy zamknięte. Szczyt Mannen jest obserwowany przez geologów od dziesięciu lat, kiedy to zauważono powstawanie gigantycznego pęknięcie w jego masywie.