Sprawcą zamachów był Anders Behring Breivik, który podłożył ładunki wybuchowe w rejonie budynków rządowych w stolicy, a na wyspie otworzył ogień do uczestników letniego obozu młodzieżowego. W obu tych miejscach od rana organizowane są uroczystości rocznicowe. Norweska fotoreporter Chris Elbreck wielokrotnie była w krajach trzeciego świata, pracowała też w miejscach, gdzie toczą się wojny. Jednak 22 lipca 2011 roku zapamięta do końca życia. Siedziała wtedy w kawiarni, niedaleko budynków rządowych w Oslo, gdzie eksplodowały podłożone przez Andersa Breivika bomby. - To był bardzo dziwny dzień. Oczywiście on zmienił moje życie. Nie czuje nienawiści wobec Breivika, nie czuję złości. Jest mi go żal, że znalazł się w takim momencie swojego życia - mówi Chris w rozmowie z Polskim Radiem. Tore Sinding jest jednym z tych, którzy przeżyli zamachy na wyspie Utoya. Dopiero niedawno udało mu się wrócić do normalnego życia. - Odzyskałem koncentrację i równowagę dopiero 8-9 miesięcy po wszystkim. Teraz próbuję wrócić do pracy. Nie chcę już czuć się uratowanym, chcę normalnie żyć - opowiada Tore. Wielu Norwegów ma nadzieję, że dzisiejsze uroczystości rocznicowe będą w pewnym sensie zamknięciem jednej z najczarniejszych kart w historii Norwegii, a temat Andersa Breivika zniknie z mediów. Breivik jest w więzieniu, gdzie czeka na wyrok. Ma on zostać ogłoszony 24 sierpnia.