Jak poinformował Roy Alkvist z norweskiej policji, nikt nie został ranny. - Do odwołania wstrzymujemy poszukiwania. To zbyt niebezpieczne - oświadczył. Do tej pory w ruinach domów znaleziono siedem ciał ofiar osunięcia się ziemi. Służby oceniają, że w gruzowisku znajdują się obszary z dostępem do tlenu. Pewną nadzieję dało wydobycie żywego psa. Utrudnieniem są ujemne temperatury oraz padający śnieg. Z zagrożonego osunięciem się ziemi obszaru ewakuowano ponad 1000 osób. Bilans katastrofy w Ask to także 10 osób rannych oraz 31 zawalonych domów mieszkalnych oraz dziewięć innych budynków. Pod koniec grudnia część miasteczka zapadła się pod ziemię, a niektóre domy dosłownie zawisły na krawędzi zbocza, powstałego w wyniku osunięcia ziemi. Dziura ma 700 metrów długości oraz 300 szerokości. W rejonie Ask występują złoża gliny. W ostatnim czasie w tej części Norwegii padały obfite deszcze. Daniel Zyśk