Ośrodek koordynacji ratownictwa powiadomił na Twitterze o zakończeniu operacji ratunkowej. Trwają natomiast poszukiwania dwóch zaginionych osób. Nie ma jednak szans, by przeżyły one katastrofę. Wcześniej informowano o odnalezieniu zwłok 11 ofiar. Na pokładzie śmigłowca Eurocopter EC225 Super Puma było 11 Norwegów, Brytyjczyk i Włoch. - To najtragiczniejsza od wielu lat katastrofa - powiedziała szefowa norweskiego rządu Erna Solberg. Tragedią poruszona jest także norweska rodzina królewska. W związku z katastrofą król Harald V i królowa Sonja, a także następca tronu, księże Haakon i jego żona Mette-Marit odwołali wyjazd do Sztokholmu, gdzie w sobotę mieli wziąć udział uroczystościach urodzinowych szwedzkiego monarchy. Śmigłowiec leciał do Bergen z platformy Gullfaks B wydobywającej ropę i gaz spod dna Morza Północnego. Platforma ta należy do norweskiego państwowego koncernu energetycznego Statoil. Świadkowie widzieli, jak od śmigłowca odpadł wirnik Jak podał norweski zarząd lotnictwa cywilnego, Eurocopter EC225 znalazł się wcześniej w polu jego zainteresowania. "W 2012 roku wystąpiły problemy z tym modelem śmigłowca, gdy wykryto nieprawidłowości w przekładni głównej wirnika nośnego. W 2012 i 2013 roku obowiązywały restrykcje dotyczące lotów tym modelem" - głosi wydany po katastrofie komunikat. W piątek po południu zarząd lotnictwa cywilnego ogłosił zakaz lotów śmigłowców tego typu. Norweskie media informują, że naoczni świadkowie widzieli, jak od śmigłowca odpadł wirnik, zanim maszyna się rozbiła. Eurocopter wchodzi w skład zachodnioeuropejskiego koncernu aerokosmicznego Airbus