Nie wiadomo, czy atak miał podłoże terrorystyczne, policja przesłuchuje napastnika, który działał sam, i stara się ustalić, jakie były motywy jego postępowania. Nie ujawniono tożsamości mężczyzny. Atak w sklepie spożywczym Sprawca przemieszczał się po "dużym obszarze" Kongsberga i strzelał do ludzi w różnych miejscach - przekazała policja. Do ataku doszło według mediów m.in. w sklepie spożywczym Coop. Według stacji TV2 napastnik był też uzbrojony w nóż i "inne rodzaje broni". Oeyvind Aas podczas konferencji prasowej odmówił podania informacji o liczbie ofiar i rannych. Podkreślił, że policja nie prowadzi "aktywnych poszukiwań" wspólników sprawcy ataku. Lokalne media podają, że w mieście prowadzona jest szeroka akcja policyjna, w której udział biorą dwa śmigłowce i ponad 10 karetek pogotowia. Mieszkańcom miasta nakazano pozostanie w domach, kilka dzielnic zostało zamkniętych - pisze AFP. O sytuacji informowana jest na bieżąco minister sprawiedliwości i bezpieczeństwa publicznego Norwegii Monica Maeland. Informacje o ataku przekazano też służbom specjalnym. Komunikat policyjnego dowództwa - O 18.13 otrzymaliśmy doniesienia od kilku osób mówiących, że ktoś porusza się z bronią. Możemy niestety potwierdzić, że w wyniku zdarzenia kilka osób zginęło - przekazał Øyvind Aas cytowany przez dziennik "Dagbladet". Władze natychmiast po ataku nakazały funkcjonariuszom w całym kraju mieć przy sobie broń, której policjanci norwescy nie noszą stale przy sobie, ale mają dostęp do broni długiej i krótkiej, gdy jest to konieczne - relacjonuje Reuters. "To dodatkowy środek ostrożności. Policja nie ma na razie informacji o zmianach w poziomie zagrożenia krajowego" - głosi komunikat policyjnego dowództwa. Kongsberg liczy około 28 tys. mieszkańców i leży na południowym wschodzie Norwegii, ok. 80 km od Oslo.