Ekspert przypomina, że gdy rozpoczęła się w Waszyngtonie dyskusja o sankcjach na Nord Stream 2, wielu ekspertów było im przeciwnych. Argumentowano nawet, że "sprawa jest właściwie zakończona" i że taki krok wpłynie negatywnie na relacje USA z Niemcami. Jak mówi Kochis, wprowadzone w życie amerykańskie sankcje okazały się jednak skuteczne i "znacząco wstrzymały projekt". Mimo tego, że do ukończenia gazociągu pozostaje jedynie ok. 6 proc. jego długości, analityk zapewnia, że Stany Zjednoczone "utrzymają presję". Między innymi dlatego, że w blokowanie gazociągu "zainwestowały dużo politycznego kapitału". Poparcie dla sankcji w Kongresie Przede wszystkim - jak zauważa ekspert - "istnieje duża szansa", że w końcowej wersji amerykańskiej ustawy o wydatkach obronnych na rok 2021 znajdą się dodatkowe sankcje na Nord Stream 2. Te zostały już przegłosowane w projektach ustawy - jednej wersji proponowanej przez kontrolowany przez republikanów Senat, i drugiej - przez Izbę Reprezentantów, w której większość mają demokraci. - W Kongresie naprawdę jest ponadpartyjne poparcie dla niedopuszczenia, by projekt ten został ukończony - podkreśla Kochis. Równocześnie na Nord Stream 2 wywierana jest presja ze strony amerykańskiego rządu. Departament Stanu rozszerzył w lipcu sankcje na mocy ustawy CAATSA (Countering America's Adversaries Through Sanctions Act), co może zagrozić firmom niemieckim. CAATSA to Ustawa o Przeciwdziałaniu Przeciwnikom Ameryki poprzez Sankcje. - To kluczowy priorytet rządu USA, by mieć pewność, że Nord Stream 2 nigdy nie zostanie ukończony. Administracja zdaje sobie sprawę, że to jest zasadniczo projekt polityczny i tu nie chodzi o gospodarkę. Tu chodzi o przyszłe bezpieczeństwo Europy. (...) USA zrobią wszystko, co jest w ich mocy, by firmy biorące udział w projekcie były objęte amerykańskim reżimem sankcyjnym - tłumaczy Kochis. Na to, że Nord Stream 2 nie zostanie ukończony, mogą mieć również wpływ nie tylko sankcje, ale też kryzys gospodarczy. Problemy Rosji Ekspert Heritage Foundation ocenia, że USA są bliskie całkowitego zablokowania projektu, ale gra o to wciąż się toczy i zależy od tego, czy strona rosyjska "znajdzie chętnych do zakończenia budowy". - Pozostaje pytanie, czy Rosjanie będą w stanie ukończyć projekt po wyjściu firmy Allseas. Właściciele Fortuny (specjalistyczny statek - red.) ogłosili, że nie będą uczestniczyć w budowie. Rosja jest zaskoczona tym, jak ciężko jest im znaleźć partnerów, którzy chcą ukończyć Nord Stream 2, i to pokazuje siłę amerykańskich sankcji - mówi Kochis. Jego zdaniem Waszyngton jest świadomy prób ominięcia sankcji przez Rosję i będzie przeciwdziałał, jeśli "operatorzy gazociągu wpadną na jakiś oszukańczy sposób na ukończenie go". W ocenie analityka Stany Zjednoczone wciąż będą miały "kilka kart do rozegrania" w przypadku, jeśli jednak gazociąg zostanie ukończony. Wśród nich jest zwiększenie dostaw amerykańskiego gazu LNG do Europy i spowodowanie, że będzie on bardziej konkurencyjny cenowo. Jednocześnie Kochis wyraża wątpliwość, czy w takim scenariuszu nałożone zostaną sankcje na podmioty kupujące gaz z Nord Stream 2, czy pomagające w pracach związanych z utrzymaniem gazociągu. - Takich środków nie wprowadzono w przypadku pierwszej nitki Nord Stream - zauważa. Z Waszyngtonu Mateusz Obremski