Rozruchy rozpoczęły się po incydencie, w którym czterech policjantów w czasie akcji przeciwko handlarzom narkotykami zatrzymało młodego czarnoskórego mężczyznę. Ten nie chciał pokazać dowodu tożsamości. Został dotkliwie pobity. Z poważnymi obrażeniami brzucha przebywa w szpitalu. Według funkcjonariuszy, zatrzymany kopał i bronił się. W nocnych zamieszkach spłonęło 10 samochodów, użyto koktajli Mołotowa. Rany odniósł kierowca podpalonego autobusu. Niszczone są witryny restauracji, demolowane sklepy. Młodzi ludzie oskarżają policję o nieuzasadnioną brutalność i rasizm. Postawę policji skrytykował prezydent Francois Hollande, a premier Bernard Cazeneuve domaga się zdecydowanych kroków wobec czterech policjantów. Deputowany Daniel Goldberg powiedział przed Zgromadzeniem Narodowym, że policjanci obrażali mężczyznę, bili i poniżali, wykrzykując rasistowskie obelgi pod jego adresem.