- Istnieją głębokie różnice w opiniach i poglądach dotyczących tego, jak powinniśmy to rozwiązać. Będziemy próbowali zrobić wszystko, co w naszej mocy, do ostatnich minut tej konferencji - oświadczył premier Szwecji Fredrik Reinfeldt po zakończeniu nocnych negocjacji. Szwecja przewodniczy w tym półroczu UE. Negocjatorzy uzgodnili wstępny szkic umowy, który wzywa do ograniczenia globalnego wzrostu temperatur do maksimum 2 stopni Celsjusza w porównaniu z poziomem sprzed epoki przemysłowej oraz do przeznaczenia do roku 2020 co najmniej 100 miliardów dolarów rocznie na pomoc dla krajów rozwijających się, przy czym co najmniej 30 miliardów miałoby trafić do krajów najbiedniejszych - poinformował Reuters powołując się na anonimowe źródła. Jednak nocne posiedzenie w stolicy Danii zakończyło się bez porozumienia w sprawie kluczowej dla paktu klimatycznego - kwestii zmniejszenia emisji gazów cieplarnianych. - Ciągle nie udało się tego osiągnąć, to bardzo zagmatwane - oświadczył jeden z europejskich negocjatorów po zakończeniu nocnych rozmów. - Sytuacja jest beznadziejna - dodał indyjski negocjator. - Nie ma porozumienia nawet w sprawie tego, jak nazwać ten tekst: deklaracją, oświadczeniem czy jeszcze jakoś inaczej. Kraje rozwinięte chcą, aby dokument był politycznie wiążący, czemu my się sprzeciwiamy.