Benedykt XVI do tej - jak to określa dpa - "żywej katedry" przybył papamobilem około godziny 20.00. W drodze do ołtarza z uśmiechem na twarzy wielokrotnie gestem pozdrawiał z papamobilu tysiące zebranych. Oni natomiast entuzjastycznie wymachiwali flagami, wykrzykiwali "Benedetto" oraz "Niech żyje papież". Przed rozpoczęciem liturgii Benedykt XVI poświęcił dzwon dedykowany pamięci Jana Pawła II - pomysłodawcy spotkań z młodzieżą. Chwilę później na Polach Maryjnych rozległ się dźwięk tego dzwonu. W tym samym czasie ośmioosobowa procesja młodych ludzi do ołtarza przyniosła drewniany krzyż oraz obraz Matki Boskiej. Krzyż ten młodzież podarowała Janowi Pawłowi II w 1984 roku. Od tamtej pory towarzyszył on każdym obchodom Światowych Dni Młodzieży i przemierzył niemal cały glob. Ołtarz otacza 27 iluminowanych kolumn, reprezentujących 27 niemieckich diecezji. Wokół zapalono też 12 tysięcy świec. Pole Maryjne, które jest wielką łąką o powierzchni około 250 ha zmieniło się w wielki biwak. Wcześniej, w oczekiwaniu na przybycie papieża pielgrzymi siedzieli na rozłożonych na trawie kocach, plandekach lub karimatach. W niedzielę w tym samym miejscu Benedykt XVI odprawi mszę świętą, która będzie punktem kulminacyjnym papieskiej wizyty. Tym samym głowa Kościoła katolickiego zakończy czterodniową wizytę w Kolonii, która jest pierwszą zagraniczną podróżą po powołaniu na stolicę Piotrową. Pole Maryjne, które jest wielką łąką o powierzchni 2,6 km 2 zmieniło się w wielki biwak. W oczekiwaniu na przybycie papieża pielgrzymi wypoczywali na rozłożonych na łące kocach, plandekach lub karimatach. Niektórzy czytali, inni byli pogrążeni w modlitwie. Sabina i Ania z Tychów potrzebowały prawie czterech godzin, żeby dotrzeć pieszo na Marienfeld. - Jesteśmy zmęczone, ale szczęśliwe. Oczywiście będziemy czuwać przez całą noc - mówią. - Miałyśmy bardzo dużo wrażeń, a trochę zbyt mało czasu na wyciszenie się - twierdzi Ania. Jola z Wrocławia chciałaby usłyszeć od papieża słowa, które pozwolą jej pokochać Benedykta XVI. Jej kolega, Szczepan z Zielonej Góry dodaje: "To niesamowite wrażenie spotkać w jednym miejscu prawie milion osób, które myślą i wierzą tak jak ja". Nad łąką zbierają się ciężkie deszczowe chmury. - Modlimy się, żeby nie spadł deszcz - mówią razem. Wśród polskich pątników zwraca uwagę umundurowana grupa słuchaczy Wyższej Szkoły Oficerskiej z Wrocławia. - Przyjechaliśmy tu tylko na dwa dni, bo szybko musimy wracać na zajęcia - powiedział starszy kapral podchorąży Adrian. - Chcemy koniecznie spotkać papieża i przy tej okazji oderwać się od szarej rzeczywistości - mówią. Wszyscy polscy uczestnicy narzekają jednak na złą organizację. - Kierowca kluczył przez godzinę po lesie. Przysłowiowa niemiecka organizacja to mit - oceniła Jola z Wrocławia. Na jutrzejszych uroczystościach organizatorzy XX Światowych Dni Młodzieży spodziewają się nawet miliona wiernych. - Nawet 50 tysięcy może sięgnąć liczba polskich pielgrzymów, uczestniczących w niedzielnej mszy świętej na Polu Maryjnym (Marienfeld) pod Kolonią - uważa szef polskiego biura organizacyjnego XX Światowych Dni Młodzieży ks. Grzegorz Suchodolski. Ks. Suchodolski powiedział, że oprócz 20 tysięcy zarejestrowanych wcześniej pielgrzymów z Polski i 800 polskich wolontariuszy do Kolonii przybywają stale kolejni Polacy. - Nie wiemy dokładnie, ile osób jest w drodze z kraju do Kolonii, ale są to duże liczby. Do niedzieli liczba Polaków może sięgnąć nawet 50 tysięcy - powiedział.