"Jestem ostrożną optymistką", powiedziała, cytowana przez agencję dpa, Suu Kyi, odnosząc się do perspektywy demokratycznych reform w Birmie. Jak pisze Reuters, Suu Kyi przypomniała równocześnie, że w birmańskich więzieniach przetrzymywani są nadal więźniowie. - Należy obawiać się, że po wypuszczeniu najbardziej znanej aresztantki, pozostali, nie tak znani więźniowie, zostaną zapomniani - ostrzegła 66-letnia działaczka. Podkreśliła, że przyznana jej w 1991 roku nagroda pomogła jej przezwyciężyć poczucie izolacji i umocniła ją w przekonaniu, że świat będzie domagał się demokracji w kontrolowanym wtedy przez wojsko kraju. - W czasie, gdy przebywałam w areszcie domowym, często miałam wrażenie, że przestałam być częścią realnego świata - wyjaśniła. - Informacja o przyznaniu Nagrody Nobla w 1991 roku sprawiła, że "stałam się znów (bytem) realnym" - dodała. Suu Kyi przybyła do Oslo z Genewy, która była pierwszym przystankiem w jej podróży po Europie. Wykład noblowski wygłosiła 21 lat po przyznaniu jej Pokojowej Nagrody Nobla za walkę w imię praw człowieka i demokracji. Suu Kyi przebywała wtedy w areszcie domowym, zarządzonym przez birmańską juntę wojskową. Nagrodę odebrali członkowie jej rodziny. Do chwili zwolnienia w 2010 roku działaczka spędziła w areszcie łącznie 15 lat. Od czasu wyborów parlamentarnych w kwietniu Suu Kyi może prowadzić bez przeszkód polityczną działalność jako szefowa opozycji. Suu Kyi odwiedzi następnie Wielką Brytanię, Irlandię i Francję. Jej podróż po Europie potrwa do 30 czerwca.