W najgorszej sytuacji są miejscowości położone nad Bałtykiem. - To wygląda jak spektakl, jakby ktoś chciał pokazać, jak może wyglądać prawdziwa zima - opisuje jeden z mieszkańców północnych Niemiec. Zaspy sięgają miejscami 3 metrów. Popularna także wśród Polaków autostrada wzdłuż wybrzeża stanęła. Kilkuset kierowców zostało dosłownie zasypanych, a śniegu nie są w stanie pokonać nawet wielkie ciężarówki. Spóźnione i odwoływane są pociągi, samoloty i promy. Miejscami problemem jest nie tylko śnieg - np. w Lubece padał tak silny deszcz, że woda na ulicach sięga po pas, nie da się chodzić ani jeździć. Niektóre miejscowości na wyspie Fehmarn na Morzu Bałtyckim są odcięte od świata. Dziś unormowała się wreszcie sytuacja na międzynarodowym lotnisku we Frankfurcie nad Menem. Podróżni muszą jednak liczyć się z opóźnieniami i odwoływaniem lotów. Nie startują m.in. samoloty do Warszawy, Madrytu i Londynu. W weekend we Frankfurcie odwołano ponad 300 lotów. Tysiące ludzi spędziło noc w hotelach bądź koczowało na lotnisku. Pocieszający dla Niemców jest fakt, że "Daisy" przesuwa się: według jednych w stronę Morza Śródziemnego, według innych - nad Polskę. Sprawdź prognozę dla swojego regionu!