Japońskim myśliwym udało się dopaść na odludnej północy kraju okrytego złą sławą niedźwiedzia brunatnego, znanego jako "Ninja" albo "OSO18". Oznacza to kres trwającego już od lat polowania na to niezwykłe zwierzę, które wsławiło się wielokrotnym atakowaniem bydła należącego do miejscowych hodowców. Sprawdź też: Niedźwiedzie w Polsce. Dlaczego jest ich tak mało i czy trzeba się ich bać? Tajemniczy "OSO18" Zwierzę przezywano "Ninja", ponieważ wielokrotnie i skrycie atakowało japońskie bydło. Inna nazwa, którą mu nadano, to "OSO18". Ocenia się, że niedźwiedź zaatakował łącznie co najmniej 66 krów mlecznych, począwszy od 2019 roku. Ataki przeprowadzał na wschodnich, słabo zaludnionych terenów wyspy Hokkaido. "Ninja" zachowywał się było bardzo zagadkowo. Niedźwiedź napadał na krowy, ale ich nie zjadał. Na 66 zaatakowanych przez niego sztuk bydła zginęła zaledwie połowa. Agresor pozostawał nieuchwytny i długo nie dawał się wytropić, dzięki czemu zyskał swój przydomek. Czytaj: Niedźwiedź zimuje pod ich domem. Para nie chce wybudzać go ze snu "Ninja" tym razem się nie ukrył Po latach poszukiwań tajemniczego napastnika, japońskim myśliwym wreszcie udało się go odnaleźć. 30 lipca zwierzę wytropiono i zneutralizowano. Następnie, jak poinformował rzecznik lokalnych władz Hokkaido, Tadayoshi Takeda, wykonano rozmaite analizy (w tym testy DNA) by ostatecznie potwierdzić, że zastrzelonym osobnikiem faktycznie jest "Ninja" (OSO18). Jak dodał przedstawiciel władz: "jestem przekonany, że lokalni mieszkańcy na tę wieść poczuli ulgę". Sprawdź też: Grizzly kodiacki czy polarny. Jaki jest największy niedźwiedź na świecie? W Japonii niedźwiedzie brunatne występują tylko na wyspie Hokkaido. W całym kraju w 2021 roku w wyniku kontaktu z niedźwiedziami zginęły cztery osoby a 10 zostało rannych - wynika z oficjalnych danych przytoczonych przez AFP. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!