- Szans na ich odnalezienie praktycznie nie ma. Trafili pod lawinę lodową. Szans jest bardzo mało - powiedział korespondentowi RMF jeden z ratowników. Poszukiwania prowadzi 8-osobowa grupa. W poprzednich dniach w akcji uczestniczyło 15 ratowników. Wczoraj ratownicy stwierdzili, że konstytuowanie akcji może być niebezpieczne. Wzrosła bowiem temperatura, a lodowiec zaczął pracować. Na ich głowy sypały się także kamienie i kawałki lodu. Ratownicy ze stacji u podnóży Elbrusu mówią, że użycie śmigłowca jest niemożliwe ze względu na złe warunki pogodowe. Na razie jednak nie rezygnują. Nikt też nie chce wygłosić feralnego werdyktu. Aleksandr Gulijew, zastępca kierownika stacji w Terskole, poinformował, że "oddział ratowniczy jeszcze raz spenetruje miejsce wypadku, szukając odstępów między bryłami lodu, które zwaliły się do szczeliny". Według niego, głębokość szczeliny, która przed obsunięciem się lodu wynosiła około 25 m, zmniejszyła się do 7-10 m. - Wiszące nad szczeliną pozostałości lodowego karnisza mogą w każdej chwili runąć. Przebywając tam, ratownicy ryzykują każdą sekundę - powiedział. Gulijew, cytowany przez agencję ITAR-TASS, poinformował również, że ratownicy, którzy w piątek wieczorem wrócili do bazy, znaleźli na skraju szczeliny liny i plecak. Miejsce wypadku wskazali koledzy uwięzionych w szczelinie, Krzysztof B. i Marcin Sz., którzy zdołali o własnych siłach wydostać się z lodowej pułapki i zaalarmować służby ratownicze. Po przybyciu na miejsce, w czwartek ratownicy odkryli, że w szczelinie, do której wpadli polscy alpiniści, doszło do obsunięcia się lodu. Powstała pokrywa o grubości od 5 do 15 metrów. Szczelina ma 5 m szerokości. Do wypadku doszło we wtorek. Czworo polskich alpinistów wpadło do szczeliny skalnej. Dwójce z nich udało się o własnych siłach wydostać z pułapki. Zawiadomili pomoc, jednak jak do tej pory akcja ratunkowa nie przyniosła rezultatu. Elbrus jest najwyższym szczytem Rosji. Położona na wysokości 5642 m n.p.m. góra jest uważana za stosunkowo łatwą do zdobycia, a przez to jest popularna wśród zagranicznych turystów - również Polaków. Jednak co roku dochodzi tu do wypadków. Rok temu w szczelinie lodowej utknął student z Warszawy. Po kilkugodzinnej akcji udało się go jednak uwolnić. Rok wcześniej na Elbrusie zginął polski ksiądz. uwięzionych na Uszbie, w masywie Elbrusu na Kaukazie. Jednak szanse na ich ocalenie oceniają jako minimalne. . .