Reforma przewidywała zwiększenie składki na ubezpieczenia społeczne i jednocześnie obniżenie emerytury. "Rząd zgadza się na wznowienie dialogu na rzecz pokoju, stabilności i pracy, aby nasz kraj nie musiał mieć do czynienia z terrorem, tak jak teraz" - oświadczył Ortega. "Będziemy musieli przyjrzeć się temu, jakie zmiany można wprowadzić w tym dekrecie lub czy musimy przygotować nowy. Mamy nadzieję, że uda nam się znaleźć lepszy sposób na dokonanie tych zmian" - dodał. Władze argumentowały, że zmiany w systemie zabezpieczeń społecznych są niezbędne. W środę, po zatwierdzeniu reformy przez rząd, na ulice wyszły setki emerytów. Wkrótce przyłączyły się do nich tysiące studentów i pracowników. Sytuacja zaostrzyła się w piątek, w trzecim dniu protestów, gdy wznoszono barykady, dochodziło do starć z policją, niszczono budynki rządowe w stolicy i innych miastach. W stolicy kraju Managui doszło do plądrowania sklepów. Reformie sprzeciwiają się też przedstawiciele biznesu i eksperci, którzy postrzegają ją jako taktykę rządu, by uniknąć bankructwa systemu ubezpieczeń społecznych. Obawiają się też, że zmiany mogą przyczynić się do zwiększenia bezrobocia w kraju, zmniejszania konsumpcji i konkurencyjności oraz pogorszenia się klimatu biznesowego.