Śmiałek stąpając po szerokiej na 5 cm stalowej linie przemierzył nad przepaścią odległość 457 metrów. Spacer zajął mu nieco ponad 22 minuty. Nie miał zabezpieczeń. W czasie przejścia Wallenda dwukrotnie się zatrzymał. Uklęknął, aby "poczuć rytm liny" i niemal cały czas mruczał modlitwy. Jego krok był miarowy i równy, pod koniec marszu odważył się jednak na bieg i skoki. Wallenda miał na sobie mikrofon i dwie kamery, jedna z nich spoglądała w przód, druga w dół na przełom rzeki Małe Kolorado. Spacer po linie transmitowała telewizja Discovery. 34-letni akrobata należy do rodziny słynnych cyrkowców, tzw. Latających Wallendów. Przed rokiem przeszedł po linie nad wodospadem Niagara, siedmiokrotnie figuruje w Księdzie Rekordów Guinnessa. Jak napisała AP, o spacerze nad Wielkim Kanionem marzył od dzieciństwa.