Z przeprowadzonej przez NIK kontroli wynika, że pomimo wzrostu nakładów rośnie liczba oczekujących na rehabilitację, "wydłuża się czas oczekiwania, a kurczy lista miejsc, oferujących rehabilitację bez kolejki". Pod koniec ubiegłego roku na zabiegi w pracowniach fizjoterapii oczekiwało 613 tysięcy osób, a na oddziałach rehabilitacyjnych było ponad 150 tysięcy pacjentów. W pracowniach fizjoterapii chorzy czekali na usługę przeciętnie 61 dni, a na oddziałach rehabilitacyjnych 251 dni. Zdaniem NIK-u, "model finansowania terapii jest skomplikowany i nie uwzględnia końcowego efektu leczenia: jednakowo płaci się za świadczenia dobrze i źle wykonane", chociaż łatwo jest zauważyć i zmierzyć efekt. NIK podkreśla, że "prace nad określeniem zasad wykonywania zawodu fizjoterapeuty się przedłużają, a bez jasnych uregulowań istnieje ryzyko, że zabiegi wykona osoba bez odpowiedniego przygotowania. Z kolei, brak standardów w rehabilitacji leczniczej utrudnia zachowanie odpowiedniej jakości i efektywności leczenia". NIK zwraca uwagę, że "pomimo licznych apeli autorytetów środowiska medycznego, Minister Zdrowia wciąż nie określił standardów postępowania w obszarze rehabilitacji leczniczej. W ocenie NIK hamuje to rozwój nowoczesnej, efektywnej rehabilitacji. Resort zdrowia nie dokonywał też regularnej oceny dostępności świadczeń rehabilitacyjnych, która jest bardzo zróżnicowana. Na przykład w województwach wielkopolskim i lubuskim było dziewięć razy trudniej skorzystać z lekarskiej ambulatoryjnej opieki rehabilitacyjnej niż w województwie mazowieckim.