Dwie największe centrale związkowe - Nigeryjski Kongres Pracy (NLC) i Rada Związków Zawodowych (TUC) - zaapelowały do wszystkich robotników o pozostanie w domach przez cały poniedziałek i wtorek. We wtorek następuje zmiana władzy w pałacu prezydenckim w Abudży. Prezydenta Oluseguna Obasanjo zastąpi zwycięzca elekcji z 21 kwietnia - Umaru Yar'Adua. Związkowcy i opozycja oskarżają władze o manipulacje, oszustwa i fałszerstwa wyborcze. Również obserwatorzy uznali wyniki głosowania za niewiarygodne. Oficjalnie, w większości regionów rządząca Ludowa Partia Demokratyczna (PDP) odniosła miażdżące zwycięstwo. Obserwatorzy zauważają, że wygrała nawet w okręgach, gdzie głosowanie z różnych przyczyn nie odbyło się. - Po ośmiu latach władzy Obasanjo opuszcza Nigerię w takim samym stanie, jakim ją zastał - powiedziała przedstawicielka zrzeszenia organizacji pozarządowych walczących z fałszerstwami wyborczymi, Emma Ezeazu. - Mamy długą tradycję sfałszowanych wyborów, ale on zapewnił nam najbardziej sfałszowane głosowanie w historii kraju - podkreśliła. Komisja wyborcza Inec odrzuciła jednak wszelkie skargi dotyczące przebiegu elekcji. Yar'Adua zostanie zaprzysiężony we wtorek. Nigeria jest najludniejszym krajem Afryki - mieszka tam 140 milionów ludzi. Państwo jest siódmym eksporterem ropy na świecie, mimo to miliony ludzi żyją tam w skrajnej nędzy.