Obecny na miejscu korespondent AFP poinformował, że widział sześć ciał w pobliżu miejsca, gdzie odprawiano mszę, a później za budynkami uniwersyteckimi widział kilkanaście ciał. Nie mógł się tam zbliżyć, aby je dokładnie policzyć. Na razie nie ma żadnych oficjalnych informacji o ofiarach. Rzecznik kenijskiej armii Ikedichi Iweha powiedział, że udało się odeprzeć napastników i otoczyć cały teren. - Przez ponad 30 minut słychać było serie wybuchów i strzały na terenie starego kampusu, wokół bloków akademickich - opowiadał wykładowca historii uniwersytetu Bayero, Mohammed Sulejman. Dotychczas nikt nie przyznał się do odpowiedzialności za zamach. Podejrzewa się jednak radykalnych islamistów z organizacji Boko Haram (w języku plemienia Hausa znaczy to: "Zachodnie wykształcenie to profanacja"). Dokonali oni już wielu podobnych zamachów na kościoły i inne obiekty ważne dla chrześcijan zabijając setki osób. Boko Haram atakuje też obiekty ONZ i budynki władz państwowych. Domaga się wprowadzenia islamskiego prawa szariatu w całym kraju, również na terenach zamieszkałych przez chrześcijan. Do ataku na chrześcijan doszło także w innym afrykańskim kraju, w Kenii. W wybuchu granatu w jednym z kościołów w stolicy kraju, Nairobi, zginęła jedna osoba. Ponad dziesięć zostało rannych.