Według agencji Associated Press w niedzielę zginąć mogło nawet 200 osób. Świadkowie, na których powołuje się agencja, widzieli na ulicach wsi Dogo Nahawa, oddalonej o około 5 km od Jos, setki zwłok, w większości kobiet i dzieci zabitych maczetami. Chrześcijańscy mieszkańcy wsi relacjonują, że wyznający islam pasterze napadli na nich z okolicznych wzgórz około godz. 3 nad ranem. Najpierw strzelali w powietrze, a następnie maczetami zabijali ludzi, którzy wyszli z domów. Rzecznik władz stanu Plateau Gregory Yenlong twierdzi, że zginąć mogło nawet 500 osób, ale na razie nie można potwierdzić tych informacji. Podczas czterodniowych zamieszek wyznaniowych w styczniu w stolicy stanu, mieście Jos, między uzbrojonymi w broń palną, noże i maczety tłumami zginęło od 300 do 400 ludzi. Rząd wysłał tam wówczas setki policjantów i żołnierzy, aby stłumić zamieszki. Obecnie władze rozważają przedłużenie obowiązującej od zmierzchu do świtu godziny policyjnej. Pełniący obowiązki prezydenta Nigerii Goodluck Jonathan nakazał postawić tamtejsze służby bezpieczeństwa w stan najwyżej gotowości oraz ścigać ludzi odpowiedzialnych za masakrę.