Według lokalnego przedstawiciela Czerwonego Krzyża, Abiodun Orebiyi, setki mieszkańców z przedmieścia Lagos próbowały czerpać paliwo z ropociągu, który wcześniej został przewiercony przez gang złodziei, od wielu miesięcy regularnie pobierających ropę z tego miejsca. Na razie nie wiadomo jednak, co spowodowało zapalenie się paliwa. Ustępujący sekretarz generalny ONZ Kofi Annan wyraził żal z powodu tego wypadku i wezwał do zrewidowania sposobu, w jaki Nigeria zarządza swoimi zasobami ropy, a także do rozpatrzenia zagrożenia innymi potencjalnymi, ekologicznymi lub technologicznymi katastrofami w zachodniej Afryce. Mieszkańcy dzielnicy sądzą, że do katastrofy przyczyniły się niedobory paliwa w Nigerii. Od kilku tygodni przed stacjami benzynowymi ustawiają się bowiem długie kolejki, co sprawia, że kradzież ropy i jej nielegalna sprzedaż stała się bardzo opłacalna. W podobnych wypadkach w Nigerii giną rocznie setki ludzi. W maju w eksplozji ropociągu nieopodal Lagos spaliło się 150 osób, a w 1998 roku - około 1500.