- Środowisko bezpieczeństwa Finlandii uległo zmianie w sposób nieodwracalny - powiedziała premier Sanna Marin rozpoczynając debatę. Odwołała się do rosyjskich oświadczeń i żądań w sprawie zaprzestania rozszerzania NATO, jakoby to Sojusz stanowił zagrożenie dla Rosji. Według Marin nie ma to uzasadnienia. - Żądania Rosji oznaczają, że Rosja uważa, iż ma prawo do swoich stref wpływów i decydowania o nich - wskazała premier. Atak Rosji na Ukrainę określiła jako bezwzględny. "W tym historycznym momencie nie ma rządu ani opozycji" Marin podkreśliła, że dzięki członkostwu w NATO "Finlandia stanie się częścią zbiorowej obrony i zostanie objęta należącymi do niej gwarancjami". - Jeśli zostaniemy zaatakowani, to zostanie nam udzielona pomoc. Jeśli inni zostaną zaatakowani, to my przyjdziemy z pomocą - oświadczyła szefowa rządu. - W tym historycznym dla kraju momencie nie ma rządu ani opozycji - powiedział w parlamencie Petteri Orpo, lider drugiej największej partii opozycyjnej, konserwatywno-liberalnej Koalicji Narodowej (KOK), która jako jedna z niewielu partii od lat popierała członkostwo kraju w NATO. Polityk przypomniał czasy wojny zimowej z lat 1939-1941, czyli napaści ZSRR na Finlandię. - Nigdy nie będziemy już sami - oświadczył. W niedzielę zdecydowano, że Finlandia powinna przystąpić do NATO W niedzielę na posiedzeniu rządu z udziałem prezydenta Sauliego Niinisto zdecydowano, że Finlandia powinna przystąpić do NATO. W sprawie rządowego wniosku możliwe jest głosowanie w parlamencie, ale nie jest to konieczne, gdy znaczna większość deputowanych, według zapowiedzi, popiera już stanowisko rządu o szybkie rozpoczęcie procedury akcesyjnej do Sojuszu Północnoatlantyckiego. Po rozpatrzeniu rządowego stanowiska przez parlament, rząd ponownie sformułuje formalny wniosek i przedstawi do akceptacji prezydentowi. Następnie - ma to nastąpić w tym tygodniu - wniosek zostanie przekazany do kwatery głównej NATO w Brukseli. Proces ten ma być synchronizowany z władzami Szwecji, które również przymierzają się do akcesji do Sojuszu.