Dystyngowana i bardzo kulturalna, według relacji personelu, starsza pani wchodzi każdego dnia do księgarni Feltrinelli w Padwie około godziny 15. Czasem kupuje książkę. Zawsze natomiast siada na kanapie przy schodach w rogu sali i słuchając cicho nastawionej muzyki klasycznej płynącej z głośników, usypia na dwie godziny. Obudziwszy się ze spokojnego snu wstaje, żegna się uprzejmie z obsługą i wychodzi, by wrócić następnego dnia. Jej rytuał budzi coraz większe zainteresowanie, ale nikt nie wie, kim jest najwierniejsza klientka popularnej księgarni, którą znają też dobrze inni jej stali bywalcy. - Widzimy ją codziennie, ale nic o niej nie wiemy oprócz tego, że przyjeżdża do nas tramwajem - mówią sprzedawcy z księgarni na łamach dziennika "Il Gazzettino". I dodają: "To bardzo miła pani, nikomu nie przeszkadza". Ich zdaniem sędziwa Włoszka potrzebuje najwyraźniej stałego punktu odniesienia w swoim życiu. Stała się nim właśnie, często zatłoczona, księgarnia.