"Akcja 'Okulary dla Wierszyny' to przedsięwzięcie mające na celu pomoc rodakom na Syberii, które udało się zrealizować spontanicznie, bez przydzielonych na ten cel subwencji. Dzięki zaangażowaniu i szczodrości wielu ludzi, a także firm, zebraliśmy kilkaset nowych i używanych okularów, które po analizie zostały powtórnie zaadoptowane" - poinformował Romuald Koperski, podróżnik i inicjator wyprawy na Syberię. W grupie, która wyruszyła na początku grudnia do Wierszyny byli, obok Koperskiego, m.in. okulista i dwóch optometrystów. Celem podróży była leżąca 130 kilometrów na północny wschód od Irkucka wieś Wierszyna, zamieszkała przez potomków polskich emigrantów, którzy przybyli na Syberię ponad 100 lat temu. Jak zaznaczył Koperski, mieszkańcy tej osady stanowią ewenement wśród innych skupisk polonijnych. "Wyróżnia ich fakt, iż do dziś zachowali mowę polską, wraz ze swym dialektem, czyniąc tym samym wieś Wierszynę, +małą Polską+ wśród rozległych terenów Syberii" - dodał. Uczestnicy wyprawy zabrali ze sobą podstawowy niezbędny sprzęt do badań okulistycznych, a w Irkucku wypożyczyli dodatkowo autorefraktometr - urządzenie do komputerowego badania ostrości wzroku. Spodziewali się zastać na miejscu wielu potrzebujących pomocy okulistycznej, gdyż jak się przekonał Koperski podczas wcześniejszej wizyty we wsi, wśród kilkuset mieszkańców krążyło zaledwie kilka par okularów, które mieszkańcy wzajemnie sobie pożyczali. "Zastaliśmy tam prawdziwą, mroźną zimę: słupek rtęci spadał do minus 40 st. C. Po dotarciu na miejsce, w kilku pomieszczeniach 'Domu Polskiego' urządziliśmy spartański, ale nieźle wyposażony gabinet lekarski, a wieść naszym przyjeździe rozniosła się z kosmiczną prędkością" - wspominał Koperski. Już pierwszego dnia przybysze z Polski zbadali i wyposażyli w okulary ponad 80 osób, ale szybko okazało się, że pacjentów trzeba przyjmować przez całą dobę, gdyż chętnych stale przybywało. Wieść o okulistach rozniosła się tak szeroko, że w kolejce po pomoc ustawiali się także Rosjanie, Buriaci, Ukraińcy oraz przedstawiciele innych zamieszkujących Syberię narodowości. "W sumie, przez pięć dni przebadaliśmy prawie 300 osób, a dla wielu pacjentów 'odzyskanie' wzroku dzięki nowym okularom było prawdziwym szokiem. Dobraliśmy okulary m.in. 79-letniej pani, która ich nigdy wcześniej nie nosiła. Gdy spojrzała przez szkła na oczekującego pod drzwiami syna, aż wykrzyknęła 'Wania, jak ty posiwiałeś!'" - wspominał pobyt na Syberii Maciej Karczewski, optometrysta z Torunia. W związku z wykrytą wadą wzroku wydano ok. 200 par okularów korekcyjnych, kilkadziesiąt leczniczych okularów słonecznych, a w 60 trudniejszych przypadkach zadecydowano, iż okulary zostaną wykonane w Polsce i możliwie szybko odesłane na Syberię. "W kilku przypadkach niezbędna okazała się operacja, którą jeżeli nie będzie innej możliwości, postaramy się zorganizować w Polsce. Twierdzę, że była to najbardziej pożyteczna akcja, jaką kiedykolwiek podjęto w kwestii pomocy Polakom na Wschodzie: wymierna, na wskroś wartościowa, dająca możliwość na nowo zobaczenie świata. Nie można tego opisać w kilku zdaniach - trzeba by zobaczyć te uśmiechnięte, szczęśliwe twarze" - podkreślił Koperski. Uczestnicy wyprawy nie zapomnieli także o najmłodszych mieszkańcach wsi i zbliżających się świętach Bożego Narodzenia. W ostatnim dniu pobytu, pod przystrojoną choinkę zajechały sanie św. Mikołaja. Świąteczną paczkę otrzymały wszystkie dzieci do lat piętnastu z Wierszyny i okolicznych wsi oraz osoby powyżej osiemdziesiątego roku życia.