Taką informację przekazała Agencja AFP, która powołała się na wypowiedź rzecznika ministra informacji Etiopii. Kilka godzin po zbombardowaniu przez etiopskie lotnictwo dwóch lotnisk w Somalii powiedział on: "Daliśmy jasno do zrozumienia, że podejmiemy niezbędne środki, by zdestabilizować działające przeciwko Etiopii siły w Somalii". Etiopskie odrzutowce zrzuciły bomby i ostrzelały międzynarodowy port lotniczy w Mogadiszu, a następnie natarły na położone w Baledogle, około 100 kilometrów na zachód od stolicy, największe wojskowe lotnisko w kraju. W wyniku ataków zniszczone zostały pasy startowe i jeden z budynków używanych przez islamistów. Etiopczycy tłumaczyli, że atak miał zapobiec lądowaniu w Somalii islamskich ekstremistów. Nieoficjalnie o etiopskiej interwencji w Somalii mówiło się już od kilku tygodni. Etiopia, w której większość stanowią chrześcijanie, obawia się pojawienia w sąsiedniej Somalii radykalnego państwa islamskiego.