"Zadbamy o to, aby ci, którzy brali w nim udział, stanęli przed wymiarem sprawiedliwości" - powiedział Erdogan. Było to pierwsze spotkanie amerykańskiego prezydenta z tureckim przywódcą po lipcowym nieudanym puczu w Turcji. Tureckie władze oskarżają o zorganizowanie puczu islamskiego kaznodzieję Fethullaha Gulena i jego zwolenników. Turecki rząd twierdzi, że ludzie mieszkającego w USA Gulena przez całe lata infiltrowali instytucje państwowe, przygotowując przewrót. Gulen zdecydowanie zaprzecza tym oskarżeniom. Władze w Ankarze domagają się jego wydania przez USA. Po spotkaniu Obama podkreślił też jak bardzo ważne jest zabezpieczenie granicy turecko-syryjskiej, przez którą bojownicy tzw.Państwa Islamskiego (IS) przedostają się do Turcji i rekrutują ochotników do walk w Syrii. Amerykański prezydent wyraził opinię, że Turcja nie może sama na siebie brać ciężaru rozwiązania kryzysu związanego z syryjskimi uchodźcami. Erdogan podkreślił w rozmowie z amerykańskim prezydentem, że USA i Turcja muszą przyjąć wspólną postawę w walce z terroryzmem.