Nieudana próba Korei Północnej. "Monitorujemy sytuację"
Korea Północna mogła użyć w nocy z wtorku na środę pocisku hipersonicznego - donosi Reuters. Próba wystrzelenia okazała się jednak nieudana, a rakieta ostatecznie eksplodowała w powietrzu. Test Pjongjangu zaniepokoił rządy Korei Południowej, Stanów Zjednoczonych i Japonii. "Choć oceniamy, że to wydarzenie nie stanowi bezpośredniego zagrożenia, nadal monitorujemy sytuację" - podało amerykańskie dowództwo Indo-Pacyfiku.

Pocisk został wystrzelony z okolic Pjongjangu, stolicy Korei Południowej, w kierunku Morza Wschodniochińskiego - poinformowało południowokoreańskie wojsko. Japońskie ministerstwo obrony podało z kolei, że pocisk leciał na wysokości około 100 km i pokonał ponad 200 km.
Korea Północna mogła wystrzelić pocisk hipersoniczny. "Poważne zagrożenie"
W związku z sytuacją przedstawiciele Korei Południowej, Stanów Zjednoczonych oraz Japonii odbyli w nocy rozmowę telefoniczną. Po raz kolejny potępili działania Korei Północnej, wskazując na naruszenie przez nią rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ oraz stworzenie "poważnego zagrożenia dla pokoju i stabilności w regionie i poza nim".
Amerykańskie dowództwo Indo-Pacyfiku wezwało Pjongjang do "powstrzymania się od dalszych bezprawnych i destabilizujących działań".
"Choć oceniamy, że to wydarzenie nie stanowi bezpośredniego zagrożenia dla personelu USA, terytorium naszego lub naszych sojuszników, nadal monitorujemy sytuację" - napisano w oświadczeniu.
Pjongjang po raz ostatni wystrzelił salwę ok. 10 pocisków balistycznych krótkiego zasięgu w kierunku Morza Japońskiego 30 maja.
Korea Północna wystrzeliła pocisk. "Przytłaczająca demonstracja"
Korea Północna zapowiadała "przytłaczającą, nową demonstrację odstraszania" na wieść o wysłaniu amerykańskiego lotniskowca na wspólne ćwiczenia z Koreą Południową i Japonią.
Zaledwie kilka dni wcześniej Kim Dzong Un spotkał się z Władimirem Putinem, by podpisać pakt o wzajemnej obronie. Seul, Waszyngton i Tokio krytykowały wówczas pogłębiającą się współpracę obu krajów, a prezydent Korei Południowej Yoon Suk Yeol nazwał traktat "anachronicznym".
Jak zauważa Reuters, do nieudanej próby wystrzelenia rakiety doszło dzień po 74. rocznicy wybuchu wojny koreańskiej. Północnokoreańskie media podawały w środę, że w Pjongjangu z tej okazji odbył się ogromny wiec. Z przekazu wynika, że dzień ten określono dniem "walki z amerykańskim imperializmem" a Stany Zjednoczone nazwano "arcywrogiem".
W ostatnim czasie Korea Północna wypuściła w kierunku Południa setki balonów z nieczystościami. Według południowokoreańskiego wojska sytuacja powtórzyła się we wtorek, gdy Pjongjang rozmieścił przy granicy dużą grupę żołnierzy do wzniesienia nowych fortyfikacji. Żołnierze Południa na te działania odpowiadali strzałami ostrzegawczymi.
Źródło: Reuters
-----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!