Miejscowa prokuratura mówi o 260 okaleczonych więźniach. Według organizacji "O prawa człowieka", powołującej się na "niepotwierdzone informacje", samookaleczyło się 500 więźniów, z których większość podcięła sobie żyły na rękach, nogach lub karku. Wg rzeczniczki prokuratury, rany, jakie sobie zadali więźniowie, są powierzchowne, a cała akcja została starannie zaplanowana przez więźniów. Według szefa organizacji "O prawa człowieka" Lwa Ponomariowa, więźniowie chcieli w ten sposób zaprotestować przeciwko naruszaniu ich praw przez dyrekcję zakładu. Rosyjskie władze więzienne uznały protest za akcję nieposłuszeństwa. Prokuratura wszczęła dochodzenie w sprawie zajścia.