"Kiedy zobaczyłem płomienie, byłem bliski omdlenia" - wyznał mężczyzna, cytowany przez dziennik "Il Messaggero". "Myślałem - dodał - że to bezpieczne miejsce, w którym złodzieje niczego by nie szukali". Włochy. 20 tysięcy euro spłonęło w kominku Jego żona tymczasem tak, jak w każde Boże Narodzenie, rozpaliła ogień w kominku, by wprowadzić w domu świąteczną atmosferę. "Moja żona nie wiedziała, że tam ukryłem bony. Co roku przed rozpaleniem w kominku zabierałem je stamtąd"- wyjaśnił. Tym razem, jak się okazało, to kobieta była szybsza. Teraz rzymianin podejmie starania, by odzyskać oszczędności swojego życia. Szczęśliwym zbiegiem okoliczności jego brat pracuje na poczcie. Czy kominek to dobre miejsce na ukrycie oszczędności życia? Skomentuj artykuł na Facebooku!