Prezydent Niemiec Frank-Walter Steinmeier odbywa podróż po Bliskim Wschodzie. Gościł m.in. w Izraelu, gdzie podkreślił solidarność Berlina z Izraelem. Następnie udał się do Omanu i Kataru, by rozmawiać na temat sytuacji w Izraelu oraz wojny tego kraju z terrorystycznym Hamasem. Prezydent Niemiec Frank-Walter Steinmeier zaskoczony. Niecodzienna sytuacja na lotnisku w Katarze Katar utrzymuje bliskie kontakty z Hamasem i odgrywa ważną rolę mediatora, m.in. w kwestii uwolnienia porwanych zakładników. Jeszcze przed wyjazdem Steinmeier zapowiedział, że w Katarze będzie chciał rozmawiać o kontynuowaniu negocjacji. - Sposobem na zakończenie walki może być jedynie uwolnienie zakładników. Wszystkich zakładników! - podkreślił niemiecki prezydent. Jednak podróż do Kataru nie obyła się bez dyplomatycznych zgrzytów. Po wylądowaniu w Katarze samolotu z prezydentem Niemiec w Doha okazało się, że na spotkanie nie wyszedł żaden dygnitarz kraju goszczącego niemiecką głowę państwa. Jak podkreślają niemieckie media, na lotnisku wszystko wyglądało na gotowe. Prezydent Niemiec czekał pół godziny na lotnisku Rozłożono czerwony dywan, na płycie czekała wojskowa gwardia honorowa, zjawił się niemiecki ambasador w Katarze, Lothar Freischlader. Zabrakło jednak jakiegokolwiek katarskiego urzędnika, by powitać niemiecką delegację. Ostatecznie prezydent Niemiec musiał czekać pół godziny w piekącym słońcu na przybycie witającego go urzędnika. Na zdjęciach widać prezydenta wraz z współpracownikami nerwowo spoglądających na zegarek. Niemiecka delegacja początkowo zapewniała, że wszystko szło zgodnie z planem. Ale zdjęcia z lotniska mówią co innego. Dopiero po 30 minutach pojawił się sułtan al-Muraichai, minister stanu Kataru ds. zagranicznych. Dopiero potem Steinmeier mógł udać się na spotkanie z emirem Kataru, szejkiem Tamim ibn Hamadem Al Sanim. Niemcy-Katar: Organizacyjna wpadka czy celowe działanie? Portal Deutsche Welle, powołując się na ustalenia swojej korespondentki, która była w delegacji prezydenta Niemiec, zastanawia się, czy w Katarze doszło do pomyłki w planowaniu wizyty Steinmeiera, czy incydent na lotnisku był celowym działaniem wobec Niemiec. Powód? Steinmeier spędził podczas swojej trzydniowej podróży na Bliski Wschód najwięcej czasu w Izraelu oraz Omanie - i tylko trzy godziny w Katarze, co miało się nie spodobać władzom emiratu. Źródło: DW, dpa *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!