W rosyjskiej telewizji Muz-TV transmitowano talent show. Podczas występu jednej z uczestniczek w trakcie wykonywanie przez nią piosenki wyciszono dwa słowa: "pokój" i "wojna" - poinformowała telewizja Biełsat. Prowadzący program nie umiał wyjaśnić, kto podjął decyzję o cenzurze na kanale muzycznym i odesłał do rzecznika prasowego stacji. To nie pierwszy przykład absurdalnej cenzury w rosyjskich wiernych Kremlowi mediach. Do podobnego zdarzenia doszło w telewizji TNT. Wówczas podczas transmisji programu "Nowe tańce" w czasie występu zespołu tanecznego, wyciszono słowo "wojna" w podkładzie muzycznym. Władimir Putin i czołowi politycy Kremla, mówiąc o wojnie w Ukrainie zawsze używają określenia "specjalna operacja wojskowa". Przewidywania Putina i jego zwolenników, według których "specjalna operacja" miała trwać zaledwie kilka dni, okazały się błędne. Rosja sięga po cenzurę. Ma kolejny pretekst Rosja od początku wojny intensywniej kontroluje pojawiające się w mediach, głównie w internecie, treści. Już w 2019 roku Władimir Putin wprowadził przepisy dające urzędnikom uprawnienia do blokowania dostępu do stron internetowych milionom Rosjan. - Inwazja Rosji na Ukrainę dostarczyła dodatkowego pretekstu do nasilenia cenzury, ale także do uchwalenia kolejnych ustaw, które delegalizują coraz więcej rzeczy i narażają coraz więcej osób na odpowiedzialność karną - zauważyła Tanya Lokot, profesor mediów cyfrowych i społeczeństwa na Dublin City University. Zobacz także: Rosja wzmacnia machinę cenzury internetowej. Tę wojnę też raczej przegra W kremlowskich mediach nie brakuje przekazów czysto propagandowych. Po wyzwoleniu Chersonia tłumaczono widzom, jak wygląda sytuacja. - To nie porażka rosyjskiej armii, lecz manewry - twierdził wówczas jeden z czołowych propagandystów Putina prezenter telewizji Rossija 1 Władimir Sołowjow.