"Ludzie, którzy nielegalnie przedostali się z sąsiedniego państwa na terytorium (Macedonii), planowali atak przeciwko instytucjom państwowym w Kumanowie"- oświadczył rzecznik macedońskiej policji Iwo Kotewski. Nie sprecyzował, o jakie państwo chodzi, ale lokalne media wskazały na pobliskie Kosowo zamieszkane w ogromnej większości przez Albańczyków. Media sugerują, że celem ataku mógł być komisariat policji w Kumanowie. Macedońskie siły specjalne patrolują okolice Kumanowa (leży 50 km na północ od stolicy Macedonii, Skopje), w których prawdopodobnie ukrywają się członkowie grupy terrorystycznej. Miejscowa prasa donosi, że są ranni i zabici, również wśród osób cywilnych. Rzecznik policji macedońskiej, zapytany przez dziennikarzy o przebieg operacji antyterrorystycznej, oświadczył, że "operacja przeciwko terrorystom z sąsiedniego kraju jest niezwykle trudna" i "przebiega w gęsto zaludnionej okolicy". Do starcia doszło prawie trzy tygodnie po tym, jak 21 kwietnia około czterdziestu uzbrojonych ludzi z Kosowa, którzy twierdzili, iż należą do rozwiązanej Armii Wyzwolenia Kosowa (UCK) przejęło na kilka godzin kontrolę nad posterunkiem policyjnym na granicy kosowsko-macedońskiej. Kosowscy terroryści ogłosili wówczas, że domagają się ustanowienia państwa albańskiego na terytorium Macedonii, która wchodziła w skład dawnej Jugosławii. Ambasada USA w Skopje ogłosiła w sobotę komunikat, w którym składa wyrazy ubolewania i solidarności z osobami, które straciły życie w wyniku nowego incydentu. W 2001 roku układ zawarty w Ochrydzie położył kres trwającemu pół roku konfliktowi między macedońskimi siłami bezpieczeństwa i albańskimi rebeliantami. Porozumienie to dawało Albańczykom, stanowiącym 25 proc. ludności Macedonii, w większości wyznawcom islamu, pewne specjalne uprawnienia w społeczeństwie tego kraju liczącego 2,1 mln ludności.