Premier Nuri al-Maliki, którego szyicki rząd wielu stanowiących mniejszość sunnitów oskarża o dyskryminację, wstrzymywał się z ofensywą na Faludżę, by dać przywódcom lokalnych klanów szansę pozbycia się rebeliantów. Jednak - jak pisze Reuters, powołując się na anonimowych przedstawicieli irackich sił bezpieczeństwa - zapadła decyzja wkroczenia wojsk do tego miasta.Według tego źródła wydano rozkazy rozpoczęcia ostrzału artyleryjskiego Faludży i nalotów bombowych na to miasto. Ma też być podjęta próba znalezienia luki w obronie Faludży, aby siły rządowe mogły tam wkroczyć. Wojska i bojownicy plemienni są już podobno na pozycjach w pobliżu Faludży i mogą dotrzeć do miasta w ciągu kwadransa. Wcześniej w niedzielę ambasadorowie kilku krajów regionu rozmawiali z Malikim przez telefon, wzywając go, by nie decydował się na szturm Faludży, ale siły rządowe kontynuowały przygotowania - pisze Reuters, powołując się na wspomnianych przedstawicieli sił bezpieczeństwa. "Zakończyliśmy nasze przygotowania i czekamy na ostatnie słowo (rozkaz do szturmu), które musi wypowiedzieć osobiście Maliki" - oświadczył jeden z irackich dowódców wojskowych.