Według francuskiej gazety, która ujawnia całą sprawę, zdumiewające odkrycie dotyczy dzieł Picassa z lat 1900-1932. Są wśród nich: dziewięć kolaży z okresu kubistycznego Picassa, akwarela, gwasze, litografie, zeszyty i rysunki. Znajdują się tam także portrety pierwszej żony artysty, Olgi. "Liberation" pisze, że ten prawdziwy skarb sztuki współczesnej leżał przez lata w domu byłego elektryka na Lazurowym Wybrzeżu. Istnienie kolekcji wyszło na jaw dopiero niedawno w następstwie sporu sądowego. 71-letni Pierre Le Guennec, który pracował u Picassa jako elektryk przez ostatnie trzy lata jego życia (do 1973 roku), utrzymuje, że dzieła podarował mu sam artysta. Na początku tego roku Le Guennec zwrócił się do rodziny malarza z prośbą o potwierdzenie autentyczności tej kolekcji. W ten właśnie sposób potomkowie Picassa odkryli - ku swojemu zdumieniu - dziesiątki nieznanych im prac. Syn malarza Claude Picasso wykluczył, by jego ojciec mógł kiedyś komuś "dać tak dużą liczbę dzieł, nigdy się to nie zdarzyło" i ocenił, że wersja podana przez elektryka "nie trzyma się kupy". "To była część życia mojego ojca" - powiedział "Liberation" Claude Picasso. W następstwie tego odkrycia rodzina artysty złożyła w końcu września pozew sądowy, posądzając byłego pracownika artysty o ukrywanie dzieł sztuki pochodzących z kradzieży. Policja zarekwirowała natychmiast wszystkie odnalezione dzieła, a Le Guenneca zatrzymano. Według "Liberation" nie wiadomo, gdzie on obecnie przebywa.