Od ponad tygodnia w Gruzji trwają masowe protesty przeciwko decyzji rządu o zawieszeniu rozmów z Unią Europejską o członkostwie w tej organizacji. Manifestacje są tłumione przez policję przy użyciu armatek wodnych, granatów hukowych i gazu łzawiącego. Dochodzi do licznych zatrzymań i regularnych starć. Po tym, jak oświadczenie w tej sprawie w piątek wydali prezydenci Estonii, Łotwy, Litwy i Polski, na stronie MSZ pojawiło się również oświadczenie szefów dyplomacji państw Trójkąta Weimarskiego - czyli Polski, Francji i Niemiec. Państwa apelują do gruzińskich władz. "Niezwłoczne uwolnienie" "Stanowczo potępiamy nieproporcjonalne użycie siły wobec pokojowych demonstrantów oraz ataki wymierzone w opozycję i przedstawicieli mediów. Wyrażamy ubolewanie z powodu nalotów na siedziby partii opozycyjnych i organizacji społeczeństwa obywatelskiego oraz zatrzymań członków opozycji politycznej, apelując o ich niezwłoczne uwolnienie. Podstawowe prawa, w tym wolność pokojowych zgromadzeń i wolność słowa, muszą być przestrzegane i chronione zgodnie z Konstytucją Gruzji i zobowiązaniami międzynarodowymi" - czytamy. Ministrowie wezwali partię Gruzińskie Marzenie do deeskalacji napięć i nawiązania "pluralistycznego dialogu" ze wszystkimi siłami politycznymi i przedstawicielami społeczeństwa obywatelskiego. Przypomnieli również, że to właśnie działania Gruzińskiego Marzenia od początku 2024 r. doprowadziły do faktycznego zatrzymania procesu przystąpienia do UE, co z kolei doprowadziło do obniżenia rangi naszych stosunków z Gruzją. "Zwrócimy uwagę na tę sprawę na następnym posiedzeniu Rady do Spraw Zagranicznych w celu podjęcia odpowiednich środków na szczeblu UE, jak również rozważymy konsekwencje działań Gruzińskiego Marzenia dla stosunków dwustronnych z poszczególnymi państwami Trójkąta Weimarskiego" - czytamy. Gruzja wystąpiła o członkostwo w UE w marcu 2022 r. Status kraju kandydującego do UE uzyskała w grudniu 2023 roku. Napięta sytuacja w Gruzji. "Wzniecanie rewolucji" W czwartek przed parlamentem zgromadziło się - w obecności policji - kilka tysięcy osób, choć początkowo było ich mniej niż w dniach poprzednich. Niektóre trzymały plakaty z napisem "Wasze represje to wasz koniec". Gruziński rząd ucieka się do coraz ostrzejszej retoryki. Poprzednie demonstracje były rozpędzane siłą, a kilku przywódców opozycji zostało zatrzymanych. W czwartek premier Irakli Kobachidze ponownie oskarżył manifestujących o "wzniecanie rewolucji", jak również, że są finansowani z zagranicy. - Uczynimy wszystko, co niezbędne, by doszczętnie unicestwić liberalnych faszystów - oświadczył. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!